EFHA Festiwal to impreza cykliczna, organizowana w ubiegłych latach, skierowana głównie do tych twórców, którzy biorą na swoje barki uzupełnienie niszy w Polskim filmie, jaką są gatunki SF i horror. Obecnie festiwal nie jest organizowany.

OPIS FESTIWALU EFHA:

W polskiej kinematografii filmy fantastyczne występują w śladowych ilościach.

Do najważniejszych i najciekawszych zaliczyć można “Na Srebrnym Globie” Andrzeja Żuławskiego, “Przekładańca” Andrzeja Wajdy na podstawie opowiadania Stanisław Lema, czy też tego samego pisarza “Test pilota Pirxa”, film zrealizowany w kooperacji z bratnim krajem radzieckim. Należy do nich zaliczyć prawie całą twórczość Piotra Szulkina, a w szczególności “Wojnę Światów”, “Obi, oba koniec cywilizacji” i “Ga, ga chwała bohaterom”. Nie można zapomnieć, o chyba najbardziej oryginalnym filmie SF jakim była “Seksmisja” Juliusza Machulskiego. Wśród filmów typowo fantasy, króluje, niezbyt przychylnie przyjęty przez widzów, “Wiedźmin” Marka Brodzkiego.

Obecnie większość filmów SF to z reguły… seriale dla dzieci.

Jeśli wśród fantastyki jest kilka ciekawych tytułów, to wśród horrorów panuje praktycznie posucha. Oprócz “Lokisa” i humorystycznego “Ja, gorę” Janusza Majewskiego, “Medium” Jacka Koprowicza, dwóch części “Wilczycy” i “Widziadła” więcej tytułów nie przychodzi do głowy.

Bo czyż można do horroru zaliczyć znakomity “Rękopis znaleziony w Sarragosie” Hasa, czy banalne “Lubię nietoperze” Warchoła? Chyba raczej nie.

Tak o polskich horrorach pisał Jacek Szczerba w Gazecie Wyborczej:
Były nieudolne m.in. dlatego, że kina gatunkowego nigdy u nas nie poważano. Nasi filmowcy roztrząsali losy ojczyzny, przeżywali moralny niepokój, więc nie mieli czasu na błahostki. To nie zarzut, tylko stwierdzenie faktu. Polski filmowiec wolał być natchnionym artystą niż rzemieślnikiem, który winien się nauczyć, jak budować napięcie, by widz nieświadomie zsuwał się na krawędź kinowego fotela, i jak sprawić, by w końcu widz z emocji spadł z owego fotela.

Nie ma zbyt wielu chętnych reżyserów czy producentów, którzy chcieliby się z tymi gatunkami zmierzyć. Kilka nowszych produkcji “Pora mroku” czy “Hiena” też rewolucji nie zrobiły i szybko o nich zapomniano.

Dlatego też nadzieja w “amatorach”. Wiele takich osób, bez specjalistycznego wykształcenia pokazało, że można robić bardzo dobre filmy. Więc “ruszamy” z festiwalem, który jest skierowany tylko i wyłącznie do niezależnych twórców SF i horrorów, który może pomóc autorom takich filmów zaistnieć, a być może, pomóc w przyszłości zrealizować pełnometrażową produkcję.

Zapraszamy do udziału. Przysyłajcie swoje filmy, pokażcie swoje projekty szerszej publiczności w dobrej jakości i na pełnym ekranie. Festiwal jest otwarty dla wszystkich i nie posiada ram wiekowych. Niech polska fantastyka i horror pokażą swoją twarz!